Ta strona została uwierzytelniona.
Kiedy egidą Pallas zastawiona
Strąca każdego; kiedy boju chciwy
Stanął bóg Wulkan z nim Juno matrona,
I ten, co zawsze łuk krzywy
Na barkach nosi — ten, co włosy myje
W kastalskiej rosie; co lubi czahary
Licyi, i w gaju rodzinnym rad żyje
Bożek Delosu, Patary!
Moc bezrozumna sama się pożera;
Lecz kto się mądrze z siłami obliczy,
Niebo go dźwiga — i nawzajem ściera
Każdy postępek zbrodniczy.
Ów sturamienny za dowód mi stanie
Gyas; toż Orjon, kochanek zuchwały
Co za napastną chuć ku czystej Djannie
Legł — od jej przeszyty strzały.
Płakała ziemia gniotąc te olbrzymy
Dzieci swe, wbite do piekieł bezdennych —
Jeszcze nie przegryzł był ogień i dymy
Etny ciężarów kamiennych.