Ta strona została uwierzytelniona.
DO LICY.
XIII.
Audivere Lyce, Di mea vota.
Bóg mię wysłuchał — wysłuchał o Lice!
Zestarzałaś się — a udajesz młódkę;
Bezwstydnie pełne wytrząsasz szklanice,
I stroisz minki słodziutkie.
Ochrzypłym głosem nie złowisz Amora,
On na zaklęcia twoje niewzruszony,
Woli ssać wonie ustek i kędziora
Chii, śpiewaczki uczonej.
Srogi, w lot mija strupieszałe dęby,
Więc i twarzyczkę twoją, zmarszczków pełną,
I te pożółkłe, chwiejące się zęby,
I łeb ze siwą już wełną.
Pięknej przeszłości nie wróci dla ciebie
Ni blask klejnotów, ni szkarłat koiski;
Czas nie powraca tego, co zagrzebie
W swe kronikarskie zapiski.