Strona:PL O lepsze harcerstwo G.Całek, L.Czechowska, A.Czerwertyński.pdf/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Spałem jeszcze smacznie, gdy obudziły mnie jakieś głosy. W piżamie odebrałem meldunek: – Zadanie wykonane, druhna R. otruta, brama obozu wkopana. – Rzeczywiście, przed moim namiotem stała kopia pomnika spod Grunwaldu, kopia, która jeszcze przed kilkoma godzinami witała gości u druhny R. Bramę widziałem, ale co oni jeszcze powiedzieli? – Tak, struliśmy druhnę R. świecą dymną na szczury, ale nam się nic nie stało. – Oniemiałem. – Co zrobiliście!???!!!

Można sobie wyobrazić, co się dalej działo. Druhna R. w szpitalu (z tym otruciem to była przesada, ale świecę dymną moi instruktorzy na terenie obozu zapalili), bramę trzeba było zanieść (a były to solidne żerdki!) i z powrotem wkopać na tym samym miejscu. Włączony do akcji komendant hufca oczywiście polecił mi wyrzucić sprawców niecnych czynów z obozu (komendant podobozu, dwóch oboźnych z dwóch podobozów, kwatermistrz, magazynier... razem sześć czy siedem osób kadry). A za trzy dni zwijamy się!...

Oj, się działo! Winę wziąłem na siebie, choć byłem zupełnie nieświadom, że moja kadra tak narozrabia. Że jest tak nieodpowiedzialna. Nie wyrzuciłem ich, nie mogłem. Nie tylko dlatego, że wyraziłem zgodę na ich podchody. Oni wygłupili się, czy za taką głupotę można na serio karać?

Cóż, konsekwencje mojej decyzji były dla mnie mało sympatyczne, ale to już inna historia. Rok później (w ramach rehabilitacji... ha, ha) znów prowadziłem zgrupowanie. Ale tam już nikt nikogo nie truł i bram obozowych nie przenosił.

Wnioski? Każdy z nas (szczególnie gdy ma 21 lat) popełnia błędy. Ale też nie jest w stanie przewidzieć, co wymyślą jego harcerze. A przecież ową świecę dymną przywieźli z Warszawy. Nie wiedziałem, co zrobią. To chyba największy mój błąd. Bo za słabo znałem swoją kadrę. Jednak słusznie uczyniłem, broniąc ich jak lwica. Bo była to z ich strony, powtórzę, głupota. A awantury, jakie miały miejsce po obozie, i tak dały im w kość. Mnie też. I ja byłem cały czas z nimi.

Dziś pewnie postąpiłbym inaczej. Ale dziś jestem prawie pół wieku starszy.

|| Felietony z miesięcznika „Czuwaj” 2014-2016| 109