Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

       429 Jedwabną wdziała na się koszulkę pod zbroję,
W której nieraz szczęśliwe już staczała boje;
Pięknie z libijskich tkanin strój to był zrobiony,
Na nim lśniły złociste hafty i galony.

       430 A jej dworzanie zuchom grozili zuchwale.
Dankwart i Hagen tem się nie cieszyli wcale,
Gniotła ich troska, jak się powiedzie królowi,
I myśl, azali wyjdą z tych opałów zdrowi.

       431 Tymczasem żwawy Zygfryd pospieszył ukradkiem
Na wybrzeże, gdzie wprzódy lądowali statkiem,
Znalazł płaszcz swój cudowny, ukryty głęboko,
Wdział go — i już go ludzkie nie widziało oko.

       432 Wrócił żywo. Tam stała już rycerzy siła,
Gdzie Brunhilda zwyczajnie z gachami walczyła;
Przystąpił do nich skrycie, a nikt go nie zoczył
Z rycerzy, bo się płaszczem cudownym otoczył.

       433 Wyznaczono na walkę już koło obszerne,
Zbrojnych mężów stanęły zastępy niezmierne,
— Siedmset przeszło, — aby patrzeć na igrzyska
I osądzić, kto w walce zwycięstwo pozyska.

       434 Przyszła wreszcie Brunhilda, uzbrojona cała,
Jakby się o królestwo dziś potykać miała,
Na jedwabiach lśnią złote druciane pierścieńce,
Pod zbroją jasno błyszczą dziewicze rumieńce.

       435 Przyszedł i orszak dworski, niosąc za dziewicą
Tarcz, na której złociste ozdoby się świecą,
Wielką szeroką, zwartą stalowymi pręty,
Pod nią zwykła Brunhilda wojować z książęty.

       436 Do ujęcia służyła wstęga złotem tkana,
Zielonymi klejnoty gęsto nasadzana,