Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

       387 Chętnie mu też przyrzekli, — dobra była rada, —
Że żaden nie zapomni się i nie wygada,
Jeno tak, jak on żąda; dobrze im z tem było,
Kiedy Gunter obaczył swą bogdankę miłą.

       388 A dodał Zygfryd: „Królu, nie po twojej woli
„Robię to, ale siostrze urodziwej gwoli,
„Boć ona mi nad życie droższa i nad duszę!
„By moją była, dobrze zasłużyć się muszę!“

VII.
Jak Gunter Brunhildę pozyskał.

       389 Tymczasem statek blisko po pod zamku mury
Dotarł, a król obaczył patrząc się do góry,
Tako im dziewcząt wiele z okien się przyziera,
Że ich nie znał, gniewało to króla Guntera.

       390 I zapytał wiernego druha w każdej sprawie:
„Nie wiecie co o dziewkach tych, co tak ciekawie
„Spoglądają z pałacu ku nam tu na fale?
„Komubądź służą, dziewki wspaniałe to wcale“.

       391 A Zygfryd na to: „Patrzcież tajemnie a skrycie
„Między dziewki, a potem szczerze mi powiecie,
„Którą byście wybrali, gdyby wybrać dano?“
— „Dobrze!“ rzekł dzielny Gunter i patrzył, jak chciano,

       392 Aż rzekł wreszcie: „Tam oto w oknie jedna stoi
„W śnieżnej szacie, co wdziękiem tak mi oczy poi,
„Iżbym się ni na chwilę nie wahał w wyborze.
„Gdybym mógł, tę za żonę wziąłbym o tej porze“.