Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Poznał Liudger późno, że ciężko zapłaci
„Za to, iż się zuchwale porwał na twych braci.

       236 „Ale wszystkich przewyższył, najdzielniej się sprawiał
„Mężny Zygfryd; on takie cuda tam wyprawiał,
„Jakich nikt nie obaczy, ni przedtem ni potem.
„Wiedzie jeńców, co hojnie wykupią się złotem.

       237 „A nabrał ich niemało wojak ten wsławiony:
„Król Liudgast potężnie przez niego zgromiony,
„I Liudger, brat jego, co Sasami władał!
„Słuchaj pani, coć jeszcze będę opowiadał:

       238 „Do niewoli ich wzięła Zygfryda prawica
„A nigdy takich jeńców nasza okolica
„Nie widziała, jak teraz pojmać się zdarzyło!“
Słuchała a serduszko radośnie jej biło.

       239 A poseł mówił: „Wziętych pięciuset rycerzy
„Z okładem, zaś na noszach krwią oblanych leży
„Rannych mnóstwo, — tych noszów z ośmdziesiąt wloką
„Miecz Zygfryda ich własną tak oblał posoką.

       240 „Zuchwalce, co niedawno nam wyzwanie harde
„Słali, dzisiaj w niewoli zgięli karki twarde
„Przywiodą ich niebawem wojska do stolicy!“
Na tę wieść pokraśniało oblicze dziewicy

       241 I prześliczna twarzyczka zatkwiła różowo,
Bo z trudów i zapasów walki wyszedł zdrowo
Dzielny Zygfryd, on junak nad wszystkie junaki,
I dzielnie się sprawili w boju jej krewniaki.

       242 Więc rzecze urodziwa dziewka: „Za te słowa
„Nagrodą niech ci będzie ta szata godowa