Ta strona została uwierzytelniona.
W PRZYTUŁKU NOCNYM.
W mgle zimnej, w ponurym cieniu,
Do piersi cisnąc zapadłej
Dzieciątka skostniałe ciałko,
W śmiertelnych trwóg zalęknieniu, —
Jak zwierzę, drżące przed biczem,
Pod nędzną skulona chustą,
U bram przytułku stanęła,
Z wychudłem z głodu obliczem.
Za jednej nocy wezgłowie
Jak pod pręgierzem stojąca
Złamanym głosem powiada:
Skąd, kto jest, i jak się zowie.
O świeżej mówi żałobie,
I jak zaległo komorne,
I jak ją na bruk rzucono —
I wszystko mówi o sobie.