Strona:PL Negri Niedola Burze.pdf/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

PRZYBYCIE.

Pukam. Gród wielki otwiera podwoje.
— »Kto cię hodował?« — Wieś, pola i łany.
— »Kto cię tu przywiódł?« — Przeznaczenie moje.
Wicher, co pędzi człowieka...
— Świeżość mych borów i szum ich rozwiany
Przynoszę tobie zdaleka!

Wśród mchów zielonych liczyłam dnie wiosen,
Gdzie bluszcz się wspina ku górze,
Wpośród czarności zwartych żyłam sosen,
Szerokich przestrzeni wolnych
Znam pocałunki i wichrowe burze...
Cyganką byłam dróg polnych.

Wolność, wspaniała wolność, ta bez uzdy,
Była mi domem. O, gdybyś ty wiedział,
Co to za rozkosz, przez miedze, przez bruzdy
Iść, na wiatr rzuciwszy włosy,
Samej, bez więzów, nie dbając gdzie przedział,
Z okiem utkwionem w niebiosy! —