Strona:PL Negri Niedola Burze.pdf/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Błogosław ty mi, matko! Wszak jedynie
Dla ciebie walczę, trwam, chowam nadzieję!
Gdy krew się z łzami przeleje
W pierś z serca, gdy mi gardło zadławi, zapłynie,

Gdy czuję, jak myśl moja udręczona,
Ślepo trzepoce się wśród zwątpień nocy,
Jak płomień żywiącej mocy,
Co mi rozpala żyły, przygasa i kona, —

W ciebie ja patrzę, matko! A ty, dumna
A prosta, w bieli posągowej lica
Stoisz, wzniosła samotnica,
W czci swej siwizny, jako wśród ruin kolumna.

Tak mi się jawisz w zachodzie żywota
Czysta, i taka cicha, ukojona, —
Ty, coś miecz czuła skróś łona,
I wiesz jak dusza w męce konania się miota!

Takie w uśmiechu smętnym, w każdym ruchu,
W pogodnej twojej źrenicy masz blaski,
I taki majestat łaski,
Że znów przez ciebie wskrzesam, odradzam się w duchu.

I znów się ciałem twego ciała staję,
Siłą twej siły — ty święta, ty prosta!
I znów we mnie zmartwychwstaje
Dąb, który gardzi burzą, gdy go wicher chłosta.