Strona:PL Negri Miejsce starych.pdf/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

budowy jak matka i z tym samym, co ona, energicznym wyrazem twarzy, wbił sobie do głowy, że musi się uczyć, studjować, wznieść się ponad przeciętny poziom. Udało mu się zyskać subsydjum państwowe, dzięki któremu wstąpił do szkoły normalnej; za lekcje, które dawał, kupował książki. Felicjana poznawała siebie we wrażliwem, łatwo pobudliwem usposobieniu i w tajonej ambicji młodszego syna; w starszym znów, w jego zdrowej, pogodnej naturze widziała odbicie najlepszej strony własnego charakteru, nieustraszonego swojego optymizmu. Obaj stanowili jakby dalszy jej ciąg; ich siły młode były uzupełnieniem jej siły; pewna była, że znajdzie w nich z czasem niezawodną na starość podporę, upragniony odpoczynek.
Przeszła jednakże głuchy, straszliwy okres krytyczny, pomiędzy czterdziestym piątym a pięćdziesiątym rokiem życia. Zdawało jej się, że przestała być sobą. Godziny zupełnego wyczerpania uniemożliwiały jej pracę, spędzała noce bezsenne, podczas których trawił ją żar wewnętrzny i dławiły dziwne zmory, aż zrywać się musiała z łóżka, aby wreszcie o świcie, właśnie kiedy trzeba było ubierać się i biedz do fabryki, odarta z resztek sił, niby łachman bezduszny, padała bez tchu. Ale co najgorsze, co nigdy nie zdarzało jej się dawniej i co paliło ją rumieńcem wstydu, — nie mogła spojrzeć na szerokie bary lub na masywne karki towarzyszy, aby nie uczuć dziwnego dreszczu, wstrząsającego nią całą. Niewidzialne