Strona:PL Němcová Babunia 1905.pdf/250

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A księżniczka wyzdrowiała? — zapytała żona leśniczego, która także z dziećmi na przywitanie pana Proszka przyszła.
— Powiadają, że tak. Lecz ja myślę, że tak nie jest. Coś ją dręczy. Była wprawdzie zawsze subtelna, ale teraz wygląda jak duch, a oczy jej patrzą, jakoby już nie na ziemi chodziła. Płakać mi się chce, gdy ją widzę, bo to prawdziwy anioł. Dla tego też i księżna jest bardzo przygnębiona i od czasu choroby księżniczki ustały w naszym domu wszelkie zabawy. Przed samą chorobą miała być zaślubioną pewnemu hrabiemu. Jest z dobrego rodu; księżna jest z jego familią zaprzyjaźniona i bardzo wiele jej na tem zależy, aby to małżeństwo przyszło do skutku, lecz nie wiadomo, co będzie, — rzekł pan Proszek, kiwając niedowierzająco głową.
— A co hrabia na to? — zapytały ciekawie kobiety.
— Co ma mówić? Musi wszystko z spokojem znosić i cierpliwie czekać, aż dziewczę wyzdrowieje, a umrze, będzie nosił żałobę, jeżeli ją prawdziwie kocha. Mówią, że ma przyjechać do księżnej do Włoch.
— A księżniczka kocha hrabiego? — zapytała Babunia.
— Któż to może wiedzieć? Jeżeli nie ma innego w sercu, mogłaby go pokochać, bo jest to człowiek bardzo przystojny, — odpowiedział Jan.