Strona:PL Němcová Babunia 1905.pdf/236

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chylą się nad głęboką przepaścią, porośniętą tu i owdzie w czeluściach paprocią i krzakami jałowcowymi; dołem pędzi huczący potok po przerwach skalistych, tworząc wodospad po wodospadzie. Sam nie wiem, jak się stało, ale zawsze do tego drzewa zabłądziłem, gdy miałem zmartwienie, lub gdy mnie spotkało jakie nieszczęście.
Tak było, gdym chodził do mojej żony. Zdawało mi się, że jej nigdy nie dostanę. Bo jej rodzice ani słyszeć o mnie nie chcieli, wzdraniali stanowczo małżeństwu i dopiero później na ślub pozwolili.
Tak samo było, gdy mi umarł najstarszy syn, gdy starą matkę śmierć zabrała. Wychodziłem z domu, szedłem bez celu, nie patrzałem ni w prawo ni w lewo, mimowoli zaniosły mnie nogi do dzikiej przerwy, a gdym się ocknął nad przepaścią pod omszonym świerkiem i spojrzałem w piętrzące się przedemną strome skały: jakby mi z serca cały ciężar spadł... nie wstydziłem się płakać.
Gdym objął chropowaty pień drzewa, zdawało mi się, że w nim jest dusza, która pojmuje mój smutek, mój żal, a szumiące nademną gałązki świerka zdawały się wzdychać nademną i opowiadać o podobnych boleściach.
Pan Beyer umilkł; wielkie jego oczy były zwrócone na gorejącą świecę na stole, z ust puszczał kłęby dymu, które lekko podnosiły się do pułapu, a myśli jego zdawały się ulatywać z nimi.
— Na prawdę, człowiekowi się niekiedy zdaje, jakoby w drzewach życie było — odezwał się znowu ryzemburski lesniczy.
— Doświadczyłem tego sam. Pewnego razu — jest temu już lat kilka — wyznaczyłem drzewa do wycięcia. Borowy miał inne zajęcie, więc sam musiałem roboty doglądać. Rębacze nadeszli i zabierali się do ścięcia pięknej, młodej brzozy. Ani zmazy na niej nie było, stała piękna jak panna. Spojrzałem na nią, a tu mi się zdawało — jakby mi się do nóg kłaniała, jakby mnie gałęziami objąć chciała, a w uszy mi coś szemrało:
— Czemu chcesz położyć kres mojemu młodemu życiu? Com tobie uczyniła?
Wtem zaskrzypiało ostrze piły po korze, raniąc głęboko jej ciało. Nie wiem, czym krzyknął z boleści, ale pamiętam, żem zakazał rębaczom da-