Strona:PL Němcová Babunia 1905.pdf/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Widzicie, widzicie? Wy prędzej umrzecie od nas! — zawołał Wilemek z Adelką razem.
— Cóż takiego, kiedyśmy tylko daleko w świecie byli! — odpowiedziała Baśka, przyczem jej Janek przytakiwał.
Lecz matka smutno spoglądała na zgasłe światełka, a duszę jej opanowało przeczucie, czy może ta niewinna gra dzieci nie wieszczy ich prawdziwej przyszłości.
— A dzieciątko co nam przyniesie? — pytały dzieci potajemnie Babunię, gdy zaczęto sprzątać ze stołu.
— Czy nie wiecie, że Dzieciątka Jezus nie można ani widzieć, ani słyszeć? — zapytała Babunia.
— Dzieciątko Jezus, — ciągnęła staruszka dalej, — siedzi w niebie na świecącym tronie i zesyła dary dobrym dzieciom przez anioły, którzy przybywają na złotych obłokach, nie słychać wtedy nic, jak tylko odgłos dzwonków.
Dzieci wpatrywały się w okna, słuchając nabożnie opowiadań Babuni. Nagle zamigotał blask światła przed oknami i w podwórzu rozległ się odgłos dzwonka. Dzieci złożyły ręce, jak do pacierza, Adelka zaś z cicha szepnęła:
— Nieprawdaż, Babuniu, to światło — to było Dzieciątko?
Babunia przytaknęła a w tem i matka weszła do pokoju i oznajmiła dzieciom, że im w Babuninej izbie Dzieciątko dary złożyło.
Co za radość ogarnęła dzieci na widok przepięknie ozdobionej i rzęsiście oświetlonej choinki, pod którą piękne dary były rozłożone!
Aczkolwiek Babunia tego zwyczaju nie znała, bo pomiędzy wiejskim ludem nie był rozpowszechniony, bardzo jej się podobał. Już rychło przed wigilią pamiętała staruszka o choince i pomagała córce przy jej ozdobieniu.
— W Nysie i Kłodzku panuje ten zwyczaj powszechnie, — rzekła Babunia.