Strona:PL Němcová Babunia 1905.pdf/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Babuniu, zkąd to Józef wie? — zapytała Baśka.
— Gdy ma być deszcz, — rzekła Babunia, — wychodzi robactwo z ziemi. Czarne krzeczki wyglądają z dziur, jaszczurki i pająki się kryją, a jaskółki latają tuż nad samą ziemią. Owczarze zaś są cały boży dzień pod gołem niebem, a nie mając nic do roboty, obserwują te zwierzątka, jak żyją. Najlepszy kalendarz, to góry i niebo. Po jasności gór i kolorze obłok poznają, czy będzie pogoda, czy słota, czy nastąpią wichry, czy spadną krupy, czy śnieg.
Przed żernowską kaplicą stała gromada pątników: mężczyzni, kobiety, dzieci. Niejedna matka zabrała ze sobą dziecię w pierzynce, aby je ofiarować Matce Boskiej i prosić o przywrócenie zdrowia lub oddać pod opiekę Matki Najświętszej.
Przewodnik Marcin stał w progu kaplicy, wysoka postać jego była widoczna ponad wszystkich, tak że jednem spojrzeniem zdołał objąć powierzoną sobie gromadę pątników. Gdy spostrzegł, że Babunia ze swojemi nadchodzi, rzekł:
— Teraz zebraliśmy się wszyscy, możemy się więc udać w drogę, a wpierw zmówimy „Ojcze nasz“ na intencyę szczęśliwej drogi. Pątnicy uklękli do modlitwy, a wieśniacy na drodze modlili się razem z nimi. Potem przeżegnali się święconą wodą, jeden z młodzieńców podniósł wysoki krzyż, który narzeczona Tomasza ozdobiła wiankiem, a Krystyna czerwoną wstęgą, i stanął na czele zgromadzonych. Mężczyzni ustawili się około niego, za nimi kobiety według wieku. Lecz nie ruszyli się jeszcze, bo gospodynie dawały ostatnie rozporządzenia swym domownikom, gospodarze napominali czeladź, aby uważała na ogień i pilnowała gospodarstwa, dzieci wołały do rodziców: „Przynieście nam pamiątkę z odpustu!“, staruszki zaś groziły: Zmówcie za nas jedno „Zdrowaś!“ Wtem przewodnik Marcin zaintonował doniosłym głosem: „Bądź pochwalona — Zdrowaś Marya!“, pątnicy zaśpiewali pieśń chórem, młodzieniec podniósł krzyż w górę i kompania ruszyła do Swiatanowic.