Strona:PL Němcová Babunia 1905.pdf/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Był tam i olbrzymi słoń, którego się Adelka aż przestraszyła, potem koń, krowa, zając, wiewiórka, jaskółka, jaszczurka, gad[1], ryba, żaba, motyl, biedronka i nawet mrówka. Wszystkie te zwierzęta były dzieciom znajome, a Babunia widząc jaszczurkę i gada, pomyślała:
— Co ludzie wszystko nie zrobią! i gada namalują!
Pani młynarzowa chciała widzieć smoka, któremu ogień i siarka z paszczy pryska, lecz na to księżniczka oświadczyła, że takie zwierze nie istnieje, a jeżeli się coś podobnego na obrazkach widzi, to trzeba wiedzieć, że to przez ludzką fantazyę wymyślony potwór.
Pan młynarz, słysząc te słowa, obrócił tabakierę pomiędzy palcami, przymrużył jednego oko i rzekł:
— Miłościnko, nie jest to wymyślone stworzenie, bo takich jadowitych, złych smoków z ohydnymi językami jest dość na świecie, lecz nie pomiędzy zwierzętami tylko pomiędzy ludźmi, dlatego też tu pomiędzy temi niewinnemi zwierzętami smoka nie ma.
Księżniczka się rozśmiała, a pani matka uderzyła zlekka pana ojca w rękę i rzekła:
— Dużo mówicie, panie ojcze!
Księżna tymczasem rozmawiała z leśniczym i Janem i pomiędzy innemi zapytała, czy w okolicy jest dużo kłusowników.
— Jest jeszcze dwóch takich gałganów, — odpowiedział leśniczy, — najwięcej nieostrożnego z nich kazałem kilkakrotnie ukarać, siedzi i obecnie za piecem, ale ci dwaj inni, to chytre lisy. Nie mogę ich nijako dostać, chyba, żebym im wpalił trochę prochu za skórę. Pan nadleśniczy mi tę radę dał, ale człowiek się zastanawia, czy dla zająca zrobić bliźniego kaleką.
— I ja się temu sprzeciwiam, — oświadczyła księżna.

— Co do mnie, to tak myślę, — odezwał się znów leśniczy. — dla takich drobnostek księżna

  1. Przypis własny Wikiźródeł W czeskim oryginale jest hadi czyli węże.