Strona:PL Němcová Babunia.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

całuje w czoło. Kto lubi dzieci, jest dobrym człowiekiem. Ale służba ją obgaduje, jakby była Bóg wie jaką.
— Wysługuj się djabłu, to ci się piekłem odsłuży — ozwała się babunia.
— Tak jest, babuniu — rzekł strzelec — to przysłowie jest prawdziwe. Mówię zawsze to samo. Lepszej pani życzyć sobie nie trzeba, żeby tylko nie miała dokoła siebie tylu różnych drabów, którzy ją okłamują i szczują przeciw innym. A wszystkie te trutnie nie zdały się na nic, chyba tylko, żeby Panu Bogu dni kraść próżnowaniem. Gdy czasem patrzę dokoła siebie, kochana babuniu, to nieraz myślę, żeby ich sto tysięcy... fur beczek! Bo czy niema się człek rozzłościć, jak taki jeden i drugi gawron, co nic nie umie i do niczego nie jest zdatny, chyba żeby się kręcił jak pajac dokoła powozu, albo przysiadywał fałdów w pokoju, dostaje tyle co i ja?! Albo że jeszcze większe poważanie ma ode mnie, który muszę po deszczu, po błocie i śniegu włóczyć się po lesie, we dnie i w nocy, z kłusownikami się gardłować, wszystkiego pilnować i za wszystko odpowiadać. Oczywiście, nie mam powodu do narzekania i jestem zadowolony, ale jak mi tu przyjdzie taki jegomość i zadziera nos, to najchętniej złapałbym za kark i — co tu dużo gadać! Pan strzelec sięgnął po szklanicę i łyknął piwa, żeby tę złość zapić.
— Ale pewno ta pani nie wie o wszystkiem, co się dzieje. Dlaczego nie weźmie ktoś na odwagę i nie powie jej, jak się rzeczy mają? — pytała babunia.
— Nikt nie lubi wtykać palca między drzwi. I ja nieraz myślę, gdy z księżną rozmawiam, że mógłbym jej powiedzieć to i owo, ale zaraz sobie mówię: Daj spokój, Franek, trzymaj język za zębami, żeby się na tobie nie skrupiło... Zresztą mogłaby mi nie uwierzyć, pytać tych wyższych, i byłby kram, awantura. Oni wszyscy trzymają z sobą, ręka rękę myje. Rozmawiałem z nią przed kilku dniami; chodziła po lesie z tym przyjezdnym księciem, co u niej bawi. Spotkali w lesie Wiktę i księżna się wystraszyła. Pytała, co to za jedna.
— I coście jej powiedzieli, panie strzelcze? — pytała babunia.