Strona:PL Němcová Babunia.djvu/282

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tafty i niebieskawą sukienkę. O tem wszystkiem wiedzieli w Żernowie wcześniej, niż sama panna młoda o tem pomyślała. Sąsiedzi opowiadali sobie z wszelkimi szczegółami, ile potraw będzie na weselu i jakie to będą potrawy, które zostaną podane naprzód, a które potem, ile koszul, pierzyn i poduszek dostanie panna młoda, jakie sprzęty zostały dla niej sprawione; o wszystkiem ludzie wiedzieli i opowiadali sobie, jakby pisał. Na takie huczne wesele nie można było nie pójść, żeby przecie choć popatrzeć, jak pannie młodej w wianku do twarzy, czy bardzo będzie płakała, jak goście będą postrojeni i t. d. Nikt by sobie nie darował, żeby taką rzadką okazję ominął. W dziejach spokojnej wioski było to wielkiem wydarzeniem, o którem będzie się mówiło przez jakie pół roku, więc jakże na takie wesele nie pójść?
Kiedy państwo Proszkowie razem ze strzelcostwem, którzy po drodze wstąpili na Stary Bielnik, przyszli do gospody, musieli się tłoczyć przez wielki tłum, żeby się dostać do środka. Tyle wystawało ludzi przed gospodą, a w gospodzie byli już zebrani goście ze strony panny młodej. Pan młynarz był ubrany elegancko, buty miał wyczyszczone na glanc, że świeciły się jak zwierciadło, a w ręku trzymał srebrną tabakierkę. Był świadkiem panny młodej. Pani młynarka była w jedwabiach, na szyi bielały jej perełki, na głowie polśniewał czepiec ze złotogłowiu. Babunia też się ubrała w swoją szatę weselną, a na głowie miała przy czepcu odświętną kokardę. W gospodzie nie było swata, drużbów i druhen, bo wszyscy wybrali się do Żernowa po pana młodego. I panny młodej w izbie nie było; siedziała ukryta w komorze.
Nagle na dworze rozlega się wołanie: — Już idą! Już idą! — Od strony młyna słychać dźwięki klarnetów, fletów i skrzypiec. Prowadzono pana młodego. Śród widzów zaczęło się szeptanie i jeden drugiego popychał: — Patrzcie, patrzcie! Milów Terka jest młodszą druhną, Cichankówna starszą. Żeby Tomszowa nie była mężatką, to żadna inna nie byłaby starszą druhną.
— Tomesz jest świadkiem pana młodego!
— A gdzie Tomszowa, że jej wcale nie widać?