— Babuniu, babuniu — mówiła Krysia, — pocieszałaś mnie przez cały czas, a ja żyłam tylko wiarą w twoje słowo. Kubie posłałam pełną naręcz nadziei, a tymczasem nadeszły już dożynki, a my dotąd nie wiemy, co będzie dalej. Powiedz, babuniu, czy słowa twoje nie były może tylko pociechą, żebyśmy się tem łatwiej przyzwyczaili do swego smutnego losu?
— Byłoby to niemądrze z mojej strony, gdybym was chciała pocieszać w taki sposób, moja miła dziewczyno. Co powiedziałam, tego się trzymam. Na jutro ładnie się ubierz, jak pani księżna lubi. Jeśli w zdrowiu dożyję, to sama przyjdę popatrzeć na uciechy dożynkowe, a potem, jak się zapytasz, to ci będę mogła powiedzieć całą prawdę — odpowiedziała babunia Krysi i uśmiechnęła się.
Wiedziała ona bardzo dobrze, jakie postanowienie zapadło co do Kuby i gdyby nie była księżnej obiecała, że nikomu nic nie powie, to byłaby Krysi wszystko powiedziała, żeby zrobić koniec jej zmartwieniu.
Wszyscy, co chodzili do roboty na pańskie i czeladź z dworu, zgromadzili się dnia następnego w odświętnych strojach na zielonym trawniku. Na wóz włożono kilkanaście snopów, zaprzężono konie przystrojone barwnemi wstęgami, jeden z chłopców dosiadł konia, na najwyższym snopie usiadła Krysia razem z kilku dziewczętami, reszta młodzieży ustawiła się parami dokoła wozu, a starsi za nią. Żniwiarze nieśli sierpy i kosy, żniwiarki sierpy i grabie, a każda miała za sznurówką wiązankę z kłosów, chabrów i innego kwiecia polnego, chłopcy przystroili kwiatami kapelusze i czapki. Parobek strzelił z bicza, cmoknął na konie, żeńcy zaczęli śpiewać i przy odgłosie pieśni ruszyli ku zamkowi. Przed zamkiem wóz się zatrzymał, dziewczęta pozeskakiwały na ziemię, Krysia wzięła do rąk wieniec uwity z kłosów i ułożony na czerwonej chustce, młodzież ustawiła się za nią parami i przy śpiewie dożynkowej piosenki weszli wszyscy do przedsionka zamku, gdzie wyszła do nich pani księżna. Krysia aż drżała z zakłopotania i zawstydzenia; z okiem spuszczonem, niepewnym głosem wypowiedziała pani księżnej życzenia z powodu bogatych żniw i szczęśliwych zbiorów, życząc
Strona:PL Němcová Babunia.djvu/274
Wygląd
Ta strona została skorygowana.