Strona:PL Němcová Babunia.djvu/268

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Dzieci cieszyły się ogromnie, że będą przez hrabiankę odmalowane — o tem, że Hortensja będzie malowała babunię, nikt nie wiedział — cieszyły się też, że im panienka obiecała ładne podarki, jeśli będą grzeczne, i siedziały jak trusie. Babunia przypatrywała się z zaciekawieniem, jak z pod zręcznego pendzla hrabianki wyłaniały się rysy jej miłych wnucząt, i sama napominała dzieci, aby siedziały spokojnie, gdy zaczynały wiercić się i odwracać. — Siedź, Janku, spokojnie i nie bujaj nogami, żeby panienka trafiła w sam raz! A ty, Basiu, nie ruszaj nosem jak królik, bo wyglądałabyś okropnie! Wilusiu, siedź cicho i nie podnoś ciągle ramion, jak gęś skrzydła, gdy jej wyleci pióro! — Kiedy zaś Adelka zapomniała się tak dalece, że nawet paluszek do ust wetknęła, babunia przywstydziła ją i napomniała: — Wstydź się, Adelko, taka już duża panna jesteś, że mogłabyś sobie chleba sama ukrajać, a takie rzeczy robisz! Muszę ja ci kiedy na ten paluszek pieprzu nasypać.
Hrabianka miała dużo uciechy przy tem malowaniu i nieraz się musiała pośmiać z dzieci. Z dnia na dzień była weselsza i coraz różowiejszą miała cerę. Babunia mówiła, że panienka jest podobna nie do różyczki, ale do różowawego kwiatu jabłoni. Była też żwawszą, a oko jej nabierało blasku; do każdego się uśmiechała i z każdym starała się rozmawiać tylko o tem, co mu sprawiało przyjemność. Czasem zapatrzyła się w babunię, oko jej wilgło, a wtedy odkładała pendzel, obejmowała babunię za głowę, całowała ją w pomarszczone czoło i głaskała jej siwe włosy. Razu pewnego pochyliła się do ręki babuni i pocałowała ją.
Babunia została tem zaskoczona tak znienacka, że nie wiedziała, co ma powiedzieć. — Co też panienka wyrabia! — rzekła po chwili. — To nie pasuje.
— Już ja wiem, co robię, babuniu, i wiem, za co ci muszę być wdzięczną. Jesteś dla mnie aniołem opiekuńczym! — zawołała Hortensja i uklękła u nóg babuni.
— No to niech Bóg panience błogosławi i da jej szczęście, jakiego sobie panienka życzy! — rzekła babunia, kładąc na białem liljowem czole dziewczęcia swoje stare ręce.