Strona:PL Němcová Babunia.djvu/265

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

namalował jej nauczyciel i ofiarował go jej. Pytałam się — stary człowiek wszystkiego ciekawy — czy ten ładny pan na obrazku jest właśnie tym nauczycielem, nie odpowiedziała mi nic, tylko się zaczerwieniła jak róża i zaraz wstała, ale oczy jej zwilgły. Nie trzeba mi było o nic pytać, a pani księżna sama najlepiej będzie wiedziała, czy stara babka ma rację.
Księżna wstała, przechadzała się po pokoju i mówiła jakby do samej siebie: — Nic nigdy nie zauważyłam. Zawsze taka wesoła, powolna. I nigdy o nim nie mówiła.
— Bo to, proszę pani — ozwała się babunia na to głośne myślenie, — nie wszyscy ludzie są jednacy. Niektóry człowiek czułby się nieszczęśliwy, gdyby każdej radości i każdej żałości nie mógł natychmiast opowiedzieć całemu światu; inny znowuż przez całe życie chowa wszystkie swoje tajemnice w głębi serca i zabiera je z sobą do grobu. Takich ludzi trudno jest skłonić do zwierzeń, ale z miłości rodzi się miłość. Czasem zdaje mi się, że z ludźmi jest tak, jak z roślinkami. Niektórą znajdę wszędzie, przy każdej miedzy, na każdej łące, daleko jej szukać nie trzeba. Po inną trzeba chodzić do cienistego boru, doszukiwać się jej między listkami innych roślin, a nieraz trzeba wdrapywać się na wzgórza, zaglądać między kamienie, nie lękać się cierni i głogów, które drogę do niej zagradzają. Ale zato roślinka wynagradza stokrotnie. Ziolarka, co nam zioła górskie przynosi, powiada zawsze, jak nam daje pachnący mech: „Dużo zachodu, zanim się go znajdzie, ale jest wdzięczny.“ Bo ten mech pachnie jak fijołki, a ten zapach przypomina człowiekowi wiosnę w zimie. Przepraszam, pani księżno, że ja zawsze zbijam się z drogi. Chciałam tylko jeszcze powiedzieć, że panienka dawniej była może wesoła, bo miała nadzieję, a dopiero teraz, kiedy nadzieję straciła, w całej pełni poznaje swoją miłość. Bywa tak, że nawet nie wiemy, co posiadamy, i oczy otwierają się nam dopiero wówczas, gdy posiadane tracimy.
— Dziękuję ci za szczerość, babuniu — rzekła księżna. — Czy ja na niej zyskam, tego nie wiem, ale chodzi mi jedynie o to, żeby ona była szczęśliwa. Tobie będzie miała do zawdzięczenia swoje