Strona:PL Němcová Babunia.djvu/253

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Pan Proszek położył rękę na ramieniu pani Teresy i serdecznie spojrzał jej w oczy.
— Tak jest, mój Janie — przyświadczyła babunia, odpowiadając zamiast córki —, ty nadajesz się najlepiej do życia rodzinnego i między nas. — Wszyscy w duchu zgodzili się ze słowami babuni, bo znali delikatne usposobienie gospodarza.
Kiedy przyjaciele zaczynali się rozchodzić, Krysia wsunęła się do pokoju babuni i z zanadrza wyjęła liścik, na którego pieczęci był odcisk guzika wojskowego: — Od Jakóba — szepnęła.
— No, bardzo ładnie, że pisze do ciebie. Co słychać u niego? — pytała babunia, ciesząc się z listu razem z Krysią.
Krysia otworzyła list i wolno czytała: — Moja droga Krysiu! Po stokroć cię pozdrawiam i całuję! Ale co to za pozdrowienia i pocałunki, mój Boże! Wolałbym cię w rzeczywistości jedyny raz do serca przytulić, niż sto razy na papierze; jesteśmy wszakże oddaleni o trzy mile drogi, a przyjść do ciebie nie mogę. Wiem ja, że nieraz sobie pomyślisz: — Co też Kuba porabia? Jak mu się powodzi? — Zajęcia mam dużo, ale jeszcze go i tak niedość, bo myśl bezustannie gdzieindziej. Gdybym był wolny, jak niektórzy koledzy, to możeby mi się żołnierka nawet podobała. Ci koledzy przyzwyczajają się do służby i niedługo będą się czuli tak dobrze, jakby nigdy nic innego nie robili, tylko w wojsku służyli. I ja też przyuczam się do wszystkiego i nie narzekam sobie, ale nic mnie tu nie cieszy, a zamiast przyzwyczajenia, przykrzy mi się coraz bardziej. Od świtu do nocy myślę tylko o tobie, moja gołąbko miła, i gdybym tylko wiedział, żeś zdrowa i gdybym dostał od ciebie pozdrowienie, toby mi na razie wystarczyło. Gdy stoję czasem na warcie i widzę ptaki lecące w waszą stronę, to myślę, że szkoda, iż nie umieją mówić, żeby ci zaniosły moje pozdrowienie, albo czemu sam nie jestem ptakiem, abym mógł polecieć do ciebie. — Czy babunia nic ci nie mówiła? Co też to mogło znaczyć, gdy mówiła, że rozstanie nasze nie będzie długiem? Czy wiesz coś o tem? Jak mi bywa najgorzej, to sobie o tych jej słowach przypominam i wtedy bywa mi tak błogo, jakbym miał pewność, że ona coś dla nas robi i zrobi. Bo ona nigdy nie mówi na wiatr.