za mną do ogrodu i pomagał mi nieść trawę choć mu tego broniłam, to sobie to poczytałam za grzech i mawiałam mu, że ojcu duchownemu nie wypada nieść trawę, a on się ze mnie śmiał, że dużo jeszcze wody upłynie, zanim on będzie ojcem duchownym. Bywa tak, że człowiek strzela, a Pan Bóg kule nosi. Gdy Jerzy przyjechał na trzecie wakacje, jego stryj Jerzy, co mieszkał w Kładzku, posłał niespodzianie polecenie, żeby przyjechał do niego. A ten stary był wybornym tkaczem i tkał same ładne rzeczy, na których zarobił sobie dobrych parę złotych, a ponieważ sam dzieci nie miał, więc wspomniał o Jerzym. Kuma nie chciała go tam posyłać, ale mój ojciec sam ją namawiał, żeby chłopca do stryja posłała, bo to może być szczęściem dla niego, a w dodatku brat jego ojca ma przecie jakie takie prawo do opieki. Więc Jerzy poszedł do swego stryja, a mój ojciec go odprowadził, bo się akurat wybrał na odpust do Wamberzyc. Z odpustu wrócili, a Jerzy został u stryjka. Wszyscy za nim tęsknili, ale ja i kuma najbardziej, tylko że ona o tem mówiła, a ja nikomu ani słowa powiedzieć nie śmiałam. Stryjek zapewnił, że się Jerzym zaopiekuje jak własnym synem. Kuma myślała, że Jerzy chodzi w Kładzku do szkół i cieszyła się, że rychło patrzeć chłopiec otrzyma pierwsze święcenie, a tymczasem Jerzy przyszedł po roku do domu jako wyterminowany tkacz. Kuma płakała aż strach, ale co było robić? Jerzy prosił ją, żeby się uspokoiła i przyznał się jej, że nie miał najmniejszego powołania na księdza, aczkolwiek chętnie byłby dalej studjował. Ale stryjek wszystko mu wyperswadował, malując mu całą nędzę studjów i długiego dobijania się karjery, zanim po latach doszedłby wreszcie do kawałka chleba. Namawiał go, żeby się wziął za rzemiosło, które zaraz daje porządny kawałek chleba, mówił mu, że rzemieślnik to pan i że tem większym panem będzie on, gdy chodził przecie do szkół i jest w naukach ćwiczony. Jednem słowem Jerzy dał się chętnie namówić, zabrał się do rzemiosła, a ponieważ do wszystkiego brał się z zapałem, więc w krótkim czasie wyuczył się wszystkiego. Stryjek wyzwolił go już po roku, a potem wysłał go na wędrówkę, w daleki świat, najpierw zaś do Berlina do swego znajomego, gdzie chłopiec miał
Strona:PL Němcová Babunia.djvu/217
Wygląd