Strona:PL Němcová Babunia.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przyjęcia! Zmówiliśmy Ojcze nasz, a potem podeszliśmy ku drzwiom chałupy. Ojciec i matka byli na dożywociu, gospodarkę miał brat. O tem już wiedziałam. Na drzwiach był jeszcze obrazek, który Jerzy przyniósł matce z Wamberzyc: Marja Panna i czternastu pomocników. Jakby mi kamień z serca spadł, gdy ten obrazek ujrzałam. „Wyście mnie odprowadzali, wy mnie tu witacie“, pomyślałam sobie i z całkowitem zaufaniem weszłam do izby. Ojciec, matka i stara Bietka siedzieli przy stole i jedli z jednej misy polewkę, co się nazywa gładka Anusia, a jest z wody, mleka, trocha mąki i jajka. Pamiętam to, jakby to dzisiaj było.
„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!“ powiadam. „Na wieki wieków“, odpowiedzieli. „Prosiłabym was, gospodarze, o nocleg dla siebie i tych dzieci. — Przybywamy z daleka, jesteśmy głodni i zdrożeni“, mówię dalej, a głos mi się już trząsł. Nie poznali mnie, bo w izbie było szaro. „Zrzućcie tobołek i siadajcie do stołu!“ rzekł ojciec i odłożył łyżkę. „Bietko,“ powiada matka, „idź i ugotuj jeszcze trochę polewki! A wy siadajcie tymczasem, kobietko, ukrajcie chleba i dajcie dzieciom! Potem ułożymy was na górze na nocleg. Skąd też idziecie?“ „Aż ze Śląska, z Nissy“, mówię. „Tam jest nasza Magdzia,“ zawołał ojciec, a matka zaraz pyta: „Możeście, dobra kobiecino, słyszały o niej? Magdalena Nowotna jej na imię, a mąż jej jest żołnierzem. To nasza córka, a my już dwa lata nie słyszeliśmy o niej i nie wiemy, co się z nią dzieje. Miewam ciągle takie niedobre sny: onegdaj śniło mi się, że mi wypadł ząb i bardzo mnie to bolało. Ciągle myślę o tej córce i jej dzieciach i niepokoję się, czy się aby jej Jerzemu nie stało co złego, bo teraz ciągle te wojny. Że też tym królom nie odechce się wojowania!“
Płakałam, ale dzieci, słysząc że babka tak życzliwie mówi, pociągnęły mnie za suknię i pytały: „Mamusiu, to nasza babunia i dziadek?“ Jak to dzieci powiedziały, zaraz mnie matka poznała i przytuliła do serca, a ojciec zaczął ściskać dzieci i dopiero powiedzieliśmy sobie wszystko, co i jak. Bietka poleciała zaraz po brata i po siostrę, po szwagierkę i szwagra, a po niedługiej chwili zleciała