Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 3.pdf/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

do ojca ma zwrócić uczucia i myśli. Blanka milczała, obawiała się bowiem obrazić Boga niestosownemi słowy i tylko jej serce biło potężnie.
W końcu atoli uspokoiła się. Z czasów dziecięctwa przyszły jej na myśl słowa, których od matki nauczyła się:
— Boże mój! Oddaję w ręce Twoje przenajświętsze duszę, ciało i serce moje!
Blanka zrobiła pierwszy krok do poznania Boga. Nie wiedziała wprawdzie, co jest religia, ale Bóg sam objawił się jej duszy. Wyszedłszy z kościoła, szła brzegiem Sekwany i wiedziona dziecięcą ciekawością przeglądała wystawy kupców, którzy stare malowidła, książki i t. p. mieli do sprzedania. Nagle zadrżała ujrzawszy w dziale książek po dziesięć sous sprzedawanych jakiś stary, podarty egzemplarz w formie dużej ósemki. Można, było poznać, że ta książka była kiedyś bardzo pięknie oprawiona, bo na wierzchniej okładce można było rozpoznać złotem wybitą tarczę herbową.
Blanka wzięła książkę do ręki i otworzyła. Na pierwszej stronnicy umieszczony był napis.
— Pismo święte.
Poczęła obracać kartki i przypatrywała się stalorytom. Natychmiast przypomniała sobie że tę książkę nie po raz pierwszy w życiu widziała. Przypomniała sobie, że w latach młodości dziecięcej, prawie codziennie zachwycały ją obrazki, w tej książce umieszczone.
Blanka nie myliła się wcale.
Przypadek, ów potężny deus ex machina ludzkich