Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 3.pdf/211

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czterdzieści ośm godzin. Vaubaron pielęgnował i usługiwał mu, z wyjątkiem kilku godzin, w których jeździł w okolicę i dawał często dziennie trzy przedstawienia, aby powiększyć swoje środki pieniężne. To trwało prawie tydzień, a Paweł wyzdrowiał o tyle, że mógł znów znosić trudy. Gdy się od gospodarza dowiedział, że ten pojedzie na jeden dzień do Guimper, prosił go, aby go wziął ze sobą, co dziarski Bretończyk przyrzekł. Do Vaubarona, którego imienia nie znał, napisał kilka wierszy, aby czekał na niego w Lormine, gdyż jego nieobecność potrwa tylko krótki czas.
W Hennebon zatrzymał się gospodarz, a w tym krótkim czasie dowiedział się Paweł, że przed dwunastu dniami przejechali tamtędy dwaj starsi panowie i młoda panna, którzy udali się do Guimper. W Guimpelé dowiedział się, że młoda panna była blondyną bladą i smutną i że piła tam wodę, którą sobie z wozu podać kazała. Mogła to być tylko Blanka.
W godzinę później jechał dziarski Bretończyk po bruku w Guimper. Aż dotąd było niebo pogodne: teraz atoli okazały się na horyzoncie ciemne chmury, a na oceanie nowe groźne zmarszczki. Gospodarz wyciągając rękę rzekł:
— Dziś w nocy będzie tęga burza, mój młodzieńcze; rozumiem się na tem dobrze, byłem długi czas rybakiem. Gdybym był wolnym, tobym nie czekał, ale ja mam żonę i dzieci.
Gdy Jan Vaubaron powrócił do Lormine, przeczytał list Pawła, który dwie godziny przedtem