Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 3.pdf/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mógłbyś ich dostać. Podejmę się wszystkich trudów, opędzać będę wszelkie koszta i nie żądam wynagrodzenia pierwej, dopóki pan rzeczoną sumę całkowicie nie odbierzesz.
Radością upojony nieborak zaledwie mógł pojąć, o co rzecz idzie. Rodiile natenczas słodziutkim głosem tak dalej przemawiał:
— A teraz mój panie, rozchodzi się się tylko o sposób, w jaki moje trudy i usiłowania wynagrodzisz.
— Ach! mój szlachetny panie! — brzmiała odpowiedź — niech pan nie wątpi o mojej wdzięczności i wspaniałomyślności.
Rodille skłonił się uprzejmie.
— Nie wątpię o tem ani chwili, lecz tu się rozchodzi o rzecz nader ważną i dla pana wielce korzystną, chciałbym przeto w tym względzie mieć niejaką pewność.
— Jestem cały na pańskie usługi — odpowiadał przyszły spadkobierca — racz pan przeto wyrazić swoje życzenia.
— Spodziewam się, że pan moje żądanie uzna za słuszne i przyjmie z gotowością.
— Cóż zatem?
— Rzecz bardzo prosta. Wystawisz mi pan dokument po wszelkiej formie na to, że połowa otrzymanej sumy do mnie należy, skoro całą otrzymasz.
Spadkobierca natenczas podskoczył w górę i krzyknął:
— Jakto, pan chcesz połowy?
— No tak zapewne!