Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Na nieszczęście (umyślnie ten frazes powtarzamy) Vaubaron znalazł zrazu na oba wynalazki w głowie świtające mu dopiero, kredyt nieograniczony u pewnego fabrykanta maszyn, znanego w całym Paryżu z chciwości niesłychanej i wyzyskiwania klas rzemieślniczych.
Gdy rachunek doszedł do dwóch tysięcy franków, fabrykant kredyt zamknął i zarządał od Jana zwrotu pieniędzy.
Vaubaron nie miał i grosza przy duszy, błagał wiec o przedłużenie terminu.
Otrzymał zwłokę trzech miesięczną, ale z dopisaniem na wekslu pięciuset franków.
Skoro drugi termin minął, fabrykant poruszył niebo i ziemię.
Jan nieobeznany z prawniczemi kruczkami i wykrętami, ani się bronił, ani nie stawiał rekursów... To też w chwili, w której zaczęliśmy nasze opowiadanie, był już ów fabrykant areszt na niego wyrobił i mógł lada moment kazać zamknąć w więzieniu za długi u Sainte Pelagie (tak się nazywało Clichy w roku 1830) swojego dłużnika nieszczęśliwego.
Takie było położenie prawdziwe, a najopłakańsze naszego głównego bohatera. Teraz kiedyśmy skreślili obraz dokładny i weszli w szczegóły, może trochę za rozwlekłe, ale niezbędne, wejdziemy in medias res dramatu dziwnego, a do głębi wzruszającego, który postanowiliśmy opowiedzieć.