Strona:PL Miriam - U poetów.djvu/60

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została skorygowana.

    L’énigme ne dit pas son mot...



    Co mówi ta, która nic nie mówiła.

    Zagadka tai wnętrzną treść swoją;
    O pewnych ranach od złotych strzał
    Ludzie niekiedy mówić się boją;
    W cieniach gałęzi, śród czarnych skał,
    Niejedna ginie ptaszyna mała.
    Tyś mi rzekł nieraz: ja kocham cię!
    Jam ci tak nigdy nie powiedziała.
    Tyś hojnie rzucał przysięgi swe,
    Z ust moich spowiedź nie wyszła tkliwa.
    W miesięcznych blaskach jeziora toń
    Marzy, niemieje, w noc się rozpływa,
    Milknie, gdy księżyc wychyli skroń.
    Miałżeś mi za złe moje milczenie?
    Oli, jak schnie serce w milczeniu tem!
    Czułam, gdyś przy mnie był, że się mienię,
    Życie mi cudnym zdało się snem.
    Za dużo-ś mówił, jam zbyt się kryła.
    Miłości każdej kolebką cień;
    Są rzeczy, którym wstydliwość miła;
    Tkliwość gniazd razi zbyt jasny dzień.
    Dziś — ach, jak w przykrej wieczornej głuszy
    Smętnie się chwieją wierzchołki drzew! —
    Rzucasz mię, dojrzeć nie mogąc duszy
    Mej otulonej w milczenia kwef.