Strona:PL Miriam - U poetów.djvu/48

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    C’est à Talaveyra de la Reine, en Espagne...



    Talaveyra.

    Było to w Talaveyrze Królowej, w Hiszpanii.

    Anglicy, przeciw którym byliśmy w kampanii,
    Zajmowali, wsparłszy się na zamczysku starem,
    Stok południowy, my zaś stok północny. Jarem
    Wzgórki oba i armie były przedzielone.
    Biliśmy się od rana; przez dymów zasłonę
    Potworną, co słoniła dwa wojska walczące,
    Patrzało z niebios brudne, straszne jakieś słońce;
    Owa gwiazda, co codzień wschodzi i umiera,
    Wieczna i wiecznie młoda, jako pieśń Homera,
    To samo słońce, które Achillowi lśniło,
    Mściło się; na walczących, ogłuszonych siłą
    Straszną grzmotów armatnich w rozhukania szale,
    Zlewało niezmiernego światła czarne fale,
    Oślepiało nas; jakby widoma przestroga
    Rzucało w dym walk ludzkich wielki promień Boga;
    Gorzało, królowało; oblewało znojem.

    Karol Czwarty ze swoim ministrem Godoy’em
    Wpakowali nam na łeb anglików w czerwieni,
    Lecz im, którzy też niezbyt są do sierr stworzeni,
    Było równie gorąco, jak nam. Dzień był parny.
    Ani źdźbła zieloności; w głębi jaru marny