Strona:PL Miriam - U poetów.djvu/259

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dans le quartier lapi derrière la caserne...



Przechodzień nocny.

W części miasta, skurczonej na tyłach kasarni,
Bije, jak trwożne serce, szmer pośpiesznych kroków
O Nocy! W grozie bacznych, milczących twych mroków
Anioł trwogi rozwija skrzydła czarne czarniéj.

Ktoś pierzcha. Nieznanego coś grozi bezkarniéj.
Lęk bezludnego muru zdradzieckich wyskoków,
Jęk wewnętrzny o pomoc. — Z drżących gipsu oków
Mruga nabiegłe oko czerwonej latarni.

Krzyki? Nie. Nic. Ni tchnienia. Ni gwar przytłumiony
Skrytego mordu w dali, ni łoskot strąconéj
Z mostu w rzekę ofiary. Ciemność ciężka, głucha.

Ale oto w koszarach, wojsko budząc śpiące,
Odzew trąbki ulice przebiegł, jak otucha,
Wieszcząc potęgę, spokój, bezpieczeństwo, słońce.




IWAN GILKIN. NOCTAMBULE.