Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/318

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jak z sobą drugim, bo to czem ty jesteś,
Jest mojem: nasza istność nierozdzielna;
Jednem jesteśmy ciałem: stracę ciebie.
To będzie także i moją zatratą.»
Tak mówił Adam, Ewa na to rzecze:
«O, świetna próbo miłości bez miary!
Wzniosłe świadectwo, potężny przykładzie,
Z którym ja także chcę stanąć w zawody.
Ale czy zdołam, gdy doskonałości
Twej nie posiadam, Adamie? Pochodzę
Z twojego boku, i to moją chlubą.
Z rozkoszą słucham, kiedy o jedności
Naszej wspominasz: jedno serce, jedna
Dusza w obojgu, o czem dzień dzisiejszy
Najlepiej świadczy, twe postanowienie
Raczej podzielić moje winę, zbrodnię,
Jeżeli zbrodnią jest spożycie tego
Owocu, niżby nas, tak zjednoczonych
Wielką miłością, miała śmierć rozłączyć,
Lub coś od śmierci samej straszliwszego.
Wszakże od dobra tylko dobro płynie;
Dzielność owocu już się pokazała,
Gdy wyjawiła moc twojej miłości.
Którejbym może nigdy taką wzniosłą
Nie zobaczyła. Gdybym przypuszczała,
Że przekroczenie moje śmierć pociąga
Chętniebym zniosła wszystko, co najgorsze,
Zmarła samotnie, a nie namawiała
Ciebie do czynu, któryby zakłócił
Twój spoóoj, sama o tak niezrównanej