Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/281

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
PIESŃ IX.

Już mi nie śpiewać o tych czasach błogich,
Gdy Bóg lub anioł gościł u człowieka,
Po przyjacielsku z nim i poufale
Obcował, siedząc przy skromnym posiłku,
I pobłażliwie dozwalając czasem
Rozmowy wolnej, ale nie nagannej.
Teraz tragiczne muszę wzbudzić tony:
Ze strony człeka nieufność haniebną,
Nieposłuszeństwo, bunt, złamanie wiary;
Ze strony Nieba już obrażonego,
Zerwanie związku, słuszny gniew, wyrzuty,
Za niemi wyrok, co na świat zgromadził
Cały świat nieszczęść: Grzech i Śmierć, cień jego,
I jej zwiastunkę, Nędzę. Obowiązek
Mój smutny, ale bardziej bohaterska
Treść taka, niż gniew srogiego Achilla,
Który trzykrotnie w koło mury Troi
Objechał, goniąc uciekającego
Nieprzyjaciela; lub wściekłość Turnusa,