Przejdź do zawartości

Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
79

towana, tak jakoby się i w szczęściu i w nieszczęściu na żadną stronę nie pośliznęła, pięknie na wszem ozdobiona a zafarbowana była.
Bo już takiemu kto już statecznie umysł swój zafarbuje, wszystko mu za jedno: szczęście i nieszczęście; tak mu się między różami ukłaść i usnąć, jako i między pokrzywami albo piołunem. Obudzi się, ano myśl ona wspaniała jako orzeł ku górze wszystko bujać chce, a żadnej innej rzeczy więcej na pieczy nie ma, jedno to napilniej, coby cnotę a rozum ucieszyło. A wierz mi, iż i tam nie leda muzyki potrzeba, bo ci dwa panowie nie każdemu kwoli skaczą.
Albowiem patrzaj że i malarz pierwej farb nie rozetrze, aż sobie pierwej płótno albo tablicę nagotuje, i to co ma malować już sobie w rozmyśle swym postanowi. I strzelec łuku swego nie pociągnie, aż sobie pierwej cel upatrzy, do którego strzelać ma. I pisarz papieru nie podniesie, aż sobie pierwej rozmyśli co na nim pisać ma. Także mądry a i rostropny człowiek, gdy co rozważnego a statecznego zacząć ma, pierwej ma uważyć sobie cel do którego celu on się jego zaczęty umysł pociągać ma, aby darmo a na wiatr nie strzelił, albo iżby leda czego