Przejdź do zawartości

Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
62

dźwiedź, nie będzieszli miał zachowania z poczciwych obyczajów swoich, co im tam zaszedłszy kuglarze kuglują. Póki łaszkuje a wzgórę skacze, póty mu się ludzie dziwują: a kiedy go po ulicy wiodą, tedy przed nim uciekają. Albo jako on pijanica wszeteczny, który po ulicach chodząc każe przed sobą w bęben kołatać, aby wszyscy nań patrzyli, a jego się szaleństwu dziwowali. Ano było daleko lepiej aby był na miejscu dosiedział, a nie czynił pośmiechu z siebie. Jako ono też o jednym pijanym powiedali, iż chodząc a zalecając się po kąciech powiedał: Iż nie wziąłbych tysiąca złotych, abych nie miał jechać do cudzych krajów. Drugi mu siedząc powiedział: Małoby nie lepiej abyś nic nie wziąwszy doma siedział, bo dosyć iż ci się tu ludzie dziwują, nie trzebać do cudzych krajów jeździć.
A tak umiarkowawszy się tu nadobnie, a postanowiwszy w sobie myśl wspaniałą a obyczaje uczciwe, a dostawszy k’temu sobie pomiernego a statecznego towarzystwa, nadobna to jest rzecz młodemu człowiekowi do cudzych się krajów przejeździć, a tam się ukazać, jakoby i sobie i ojczyznie swej lekkości nie uczynił. A przypatrować się onym pięknym, poważnym, a statecznym sprawom