Przejdź do zawartości

Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
137

sze, one klenoty swoje, cnotę a długą sławę swoję, a nic nie dbamy jako Sokrates, aby z nami wstąpiła do grobu. A chociaj to jawnie a jaśnie ludzie widzą, zasłoniwszy przedsię psiną oczy, daj dwie na łęk. A taki nieobaczny człowiek jaż dwiema szkodzi, i sobie iż się uwieść da, i onemu co mu pozwoli rzeczy szkodliwych, a jemu nieprzystojnych. A tak ty mój miły poczciwy człowiecze, któregożkolwiek stanu jesteś, bądź na tym urzędzie, bądź też i bez urzędu, uważaj pilno a pomyślaj sobie co to jest sława, cnota, a poczciwość, a dzierz się tego mocno jak pijany płota, boć wszystko inne snadnie zginąć może, jedno cię to ma aż do grobu doprowadzić.

W przypadłych urzędziech jako się poczciwy zachować ma.

Nuż jeślićby się też przytrafiło, iżbyś na jaki urząd ziemski albo na jakikolwiek inszy, albo na pobory, albo na jakie insze rzeczypospolitej sprawy był powołan a potrzebowan, jeślibyś mógł bez tego się obejść, tedyćby mało nie lepiej. Ale jeśli się nie będziesz mógł swej woli odjąć, bo szlachetne przyrodzenie nie dopuści, któremu się wszy-