Przejdź do zawartości

Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
131

wziąć miał, pewnie się ma rozmyślić co na się bierze, a jeszcze na miejscu pilnieby się miał rozsądzić z cnotą, a z sumnieniem swojem, jeśli mu tego wiernie pomagać będą. Bo jeśliby obaczył iż mu jako ustronićby miały, a iżby się dać miały zwieść tam tym rozlicznym przypadkom świata tego, lepiejby daleko doma z poczciwą sławą zostać, niż się z niepoczciwą a z sprosną ohydą, a z tajemnemi przymówkami, a snać i z niebezpieczeństwem zdrowia do domu wrócić. Bo już taki człowiek miałby właśnie być jako aniół boży. Albowiem jeśli każdy cnotliwy a baczny człowiek powinien staniczek swój tak opatrować, tak zdobić, tak uważać, jakoby go każdemu z osobna dobrym, cnotliwym, a na wszem nadobnie ozdobnym ukazał, a jeśli to powinien z jednej osoby swojej, coż rozumiesz gdy one wszystkie poważne a zacne osoby weźmie na pracą, a na opiekę swoję, którzy się cnocie jego zwierzyli onych naszlachetniejszych klejnotów swoich, to jest praw, wolności, gardł i majętności swoich. A nakoniec patrz między uczciwemi stany, kto tylko jednego zdradzi, albo się przeciwko jednemu nie poczciwie zachowa, z jakim wstydem z jaką lekkością tego używać musi. A cóż owszem tak wiele