Strona:PL Michał Bałucki - Dom otwarty.djvu/075

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

widzę. To nic, romansik będzie więcej piquant! (idzie do stołu, gdzie pije i pali i rozmawia głośno).
Fikalski (odprowadziwszy Pulcherję na przód sceny na lewo). Pani! (kłania się po angielsku). Pozwól pani wyrazić sobie najgłębsze podziękowanie.
Pulcherja (obojętnie). O panie!
Fikalski. Z panią tańczyć, to prawdziwa rozkosz dla aranżera, bo pani masz to instynktowne odczucie każdego drgnienia myśli mojej, a przytem jakie pas wyrobione, jaka gracja w tańcu!
Pulcherja. Ależ panie Fikalski.
Fikalski. Jak honor kocham, pani tańczysz wzorowo.
Władysław (do Wicherkowskiego, który w połowie sceny stoi wpatrzony w żonę i Fikalskiego, dotykając jego ramienia). Może kieliszek wina?
Wicherkowski (dając mu znak milczenia). Teraz nie mogę, mam na nich oko.
Władysław (z uśmiechem), Oko Opatrzności.
Wicherkowski. Tak.
Fikalski. Więc jeszcze raz przyjmij pani dzięki, jakie ci składa i danser i aranżer.
Pulcherja (z uśmiechem). Dziękuję obydwom panon.
(Fikalski odchodzi do stołu, gdzie piją jego zdrowie).
Wicherkowski (z poważną miną zbliża się prędko do żony, bierze ją za rękę, wpatruje się w nią chwilę, potem mówi). Pulcherjo! wyznaj mi wszystko, ale tak, jak na świętej spowiedzi, jakbyś stała wobec tego, który jest tam...
Pulcherja (wzruszając ramionami). Co mam wyznać?