Strona:PL Michał Bałucki - Dom otwarty.djvu/032

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Władysław. Ależ kolego, dla jednego wieczoru, czy to warto?
Fikalski. Dla panów wydaje się taki wieczór drobnostką, bo panowie zapatrujecie się na taniec, jako na zwykłą zabawkę, nie prawda?
Telesfor. No, bardzo naturalnie. (Pulcherja zbliża się do Janiny).
Fikalski. A widzi pan, gdy tymczasem ja zapatruję się na tę rzecz z całkiem innego stanowiska. Dla mnie taniec, to jeden z najważniejszych czynników społecznych, jako najdzielniejszy środek rozbudzenia życia towarzyskiego, kojarzenia związków rodzinnych — mówię tu o małżeństwach, które jak panom wiadomo, zawiązuje się przeważnie na balach — a w końcu jako neutralny teren, na którym spotykają się i zbliżają do siebie ludzie najroznaitszych przekonań, wyznań etc.
Telesfor (z ukrytym uśmiechem do Władysława). Co ten plecie?
Fikalski. Będę miał nawet parę odczytów w tym przedmiocie.
Telesfor (z ukrytym uśmiechem). Odczyt o tańcu?
Fikalski (z dumą). Tak panie, w połowie postu, na rzecz moralnie zaniedbanych kobiet.
Pulcherja (do Janiny, z którą przed chwilą rozmawiała po cichu). Trzeba zrobić, skoro chce tego, bo inaczej gotów się cofnąć.
Janina. No, to może będzie pan łaskaw zobaczyć ten pokój i osądzić sam.
Fikalski. Służę pani — gdzież to?
Janina (wskazując na lewo). Tam proszę pana (do Pulcherji). Może i pani?
Pulcherja. To się rozumie (idzie z Janiną i zwra-