Strona:PL Michał Bałucki - Ciepła wdówka.djvu/030

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wolona, że jej ojciec brzęczy nad uszami): Mój ojcze, co nas to wszystko obchodzi.
Łapiszewski: Ale bo widzicie, przyszła mi do głowy genjalna myśl.
Flora (drwiąco): Cóż tam ojciec tak genjalnego wymyślił?
Łapiszewski (nachylając się do nich): Cobyście powiedziały, gdybym tak spróbował rozdmuchać w sercu wdówki sympatję i ożenił się z nią.
Laura (śmiejąc się głośno): Cooo? Ojciec by się chciał żenić? Słyszysz, Floro?
Flora. Byłaby pyszna komedja (śmieje się).
Łapiszewski (urażony): Cóż w tem znowu tak śmiesznego widzicie? Jestem przecie jeszcze w tych latach...
Laura. Ale dajże ojciec temu pokój, bo to sensu nie ma.
Łapiszewski (cicho, ale dosadnie): Przecież ja tego nie pragnę dla siebie, tylko dla was, dla waszego szczęścia!
Flora. Dla nas chcesz się ojciec ożenić?
Łapiszewski. A to się rozumie. Słyszałyście przecie, że pani Stroińska jest bogata, bardzo bogata. Dzieci nie ma i ich już mieć zapewne nie będzie, bo kobiety w tych latach...
Laura (odsuwa się): Fe, ojcze, któż mówi pannom o takich rzeczach.
Flora (odsuwa się także): Ojciec staje się niemożliwym.
Łapiszewski. Ale słuchajcież dalej. Wtedy wy,