Strona:PL Mendele Mojcher Sforim - Szkapa.pdf/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cyi, zabrał rzeczy i położył koniec mojej rozmowie z matką. Płacząc ucałowaliśmy się i pożegnali — poczem usadowiłem się w budzie i odjechałem.
Śmiejcie się panowie wolnomyślni dzisiejsi, śmiejcie się z czego chcecie, lecz nie żartujcie, proszę was, z tego, że serce matki nigdy napróżno nie płacze!! Dopóki milczycie i nie możecie odpowiedzieć na pytanie czem jest życie? w jaki sposób tworzą się w naszym mózgu wszystkie myśli, rozstrząsania i uczucia?; w jaki sposób przędą się i tkają w nas cudowne sny z owych nici — dokąd milczycie powtarzam, i nie umiecie pojmować tych rzeczy — nie pozwolę wam wyśmiewać się z tego, że serce człowieka przeczuwa i odgaduje. Nie wolno wam, nie macie prawa szydzić z tego, że serce matki nie płakało napróżno! Egzamin zupełnie mi się nie powiódł. Nie szkodzi jednak wiedzieć w jaki sposób to się stało. W dniu, w którym miałem do egzaminu przystąpić, byłem pełen otuchy i nawet dla kurażu wypiłem kieliszek wódki — aczkolwiek trunków nigdy nie używam. Nie szkodzi, pomyślałem sobie, Bóg dopomoże!! Czegóż się mam tak dalece lękać i obawiać? Wszak będę miał do czynienia z uczonymi, szlachetnymi ludźmi, którzy też prawdopodobnie traktować mnie będą delikatnie, łagodnie, jak na mężów uczonych przystoi — i dodadzą mi mocy i odwagi.