Strona:PL May - Matuzalem.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czy wewnętrznych, to pozwoliłem sobie skierować mijnheera do pana, ponieważ spojrzenie pana przenika przez to mięso i kości. Pozwol mi pan jednak przedewszystkiem przedstawić mijnheera Willema van Ardappelenborsch z Jawy. Klimat tamtejszy przyprawił go o taką stratę na wadze, że przybył tutaj, aby się znowu wypaść. Tak mu poradził oficer zdrowia.
— Istotnie? — zapytał Degenfeld, zwracając się Holendra.
— Tak, mijnheer. Od pewnego czasu chudnę przeraźliwie.
— Czy był pan dawniej tęższy?
Ik waz een reus! — Byłem olbrzymem! Teraz nie można na mnie spoglądać bez politowania.
I znowu zaczął wyliczać swoje cierpienia. Degenfeld wysłuchał go, poczem zapytał Godfryda:
— Czy przedstawiłeś się mijnheerowi?
— Właściwie Jeszcze nie — odpowiedział pucybut. — Ale zdążył poznać, żem nie byle jaki luminarz.
— Więc ja naprawię to zaniedbanie. Mijnheer, tu widzi pan przedewszystkiem młodego pana Ryszarda Steina z niemieckiego gimnazjum. Obok niego zajmuje miejsce nasz przyjaciel Tur-ning-sti-king kuo-ngan ta-fu-tsiang — —
— A zatem Chińczyk! Wszak mówił poprzednio po niemiecku!
— Z domu jest stanowczo Niemcem. Ale teraz musi go pan uważać Chińczyka. Następnie widzi pan tutaj mego spiritus familiaris Godfryda de Bouillon.

85