Przejdź do zawartości

Strona:PL May - Matuzalem.djvu/483

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— A więc idź sobie z Bogiem i unikaj podobnych spotkań!
Kłaniając się do ziemi, muzułmanin wymknął się z gospody. Nie widzieli żołnierze, jak wychodził, gdyż ukryli się za węgłem domu. Nie ośmielili się pokazać przed oczy dostojnikom, póki ich Liang-ssi nie zapewnił, że nie narażą się na gniew. Oficer uświadomił sobie, jak wielką popełnił przewinę wobec cesarskiego kuanu. Prosił o wybaczenie, które też otrzymał po odpowiedniej reprymendzie.
Kompanja zajęła się przyrządzeniem wieczerzy, tymczasem zaś Matuzalem oddalił się, aby wrzekomo zbadać florę kraju. Wnet potem ulotnił się Godfryd, a za nim Ryszard. Spotkali się ze studentem pod umówionem drzewem. Trzymał w ręku papier-plan kupca Ye-Kin-Li i porównywał go z miejscowością. — — —



89