Strona:PL May - Matuzalem.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Uchwycił go, skierował ku kapitanowi i rzekł tonem najpoważniejszym:
— Do tysiącong djabłong, kapitanieng! Morowong znasz paręng rodzajong dialektong, jak mi patrzyng! Proszeng, bierzong pang tubeng, to dopierong wywrzeng wrażenieng!
— Co ja słyszę! — odpowiedział Turnerstick. — Mówi pan doskonałą chińszczyzną. Widzicie, jak prędko działa moja nauka końcówek! Serdecznie gratuluję! Co się tyczy głośnika, to ma pan słuszność. Dawaj pan!
Tymczasem wioślarze na nowo zaczęli się zbliżać. Turnerstick skierował ku nim tubę i krzyknął:
— Natychmiasteng forang, wy łotryng, arcyłajdacyng, hołotang! Czy posłuchacieng zmiejscang! Forang na zadeng, preczyng z waming. Szybkong, szybkong, szybkong, szybkong, szybkong!
Tuba rozniosła rozkaz kapitana po całej zatoce. Powszechna uwaga skoncentrowała się na okręcie i otaczających go łodziach. Turnerstick sięgnął po kubeł wody, następnie po drugi, trzeci, i wylewał zawartość na głowy natrętnych Mongołów.
W ten sposób napędził im rozumu do głowy. Czując, że nie dadzą rady, wycofali się z gniewnemi okrzykami. Woda wprawdzie niebardzo uszkodziła ich ubrania; wielu nie nosiło nic poza spodenkami z płótna; wprost przeciwnie, ta przymusowa kąpiel dobroczynnie podziałała na ich ciała, odznaczające się niewiarygodnem niechlujstwem.

42