Przejdź do zawartości

Strona:PL May - Matuzalem.djvu/452

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sługa otrzymał polecenie wskazania przybyszom wyznaczonych im pokojów.
Matuzalema zaprowadzono do bardzo wystawnie urządzonego pokoju. Stało tu już jedno łóżko. Drugie wnieśli dwaj służący. Na zapytanie Matuzalema odpowiedzieli:
— Łóżko to jest przeznaczone dla praprzodka, machającego frendzlami, aby nie mógł się użalać na pana domu.
Poczciwi ludzie starali się uniknąć obraźliwych słów „dżi“ i „kiuen“, oznaczających poprostu psa; pragnęli też okazać swój szacunek czworonożnemu wcieleniu jakiegoś potężnego praprzodka. Degenfeld uznał to za rzecz zupełnie naturalną. Nie miał nic przeciwko temu, aby jego ulubieniec przespał się raz w przyzwoitem chińskiem łóżku.
Wskazano gościom szereg przyległych pokojów. Niebawem wszyscy zebrali się w pokoju kapitana.
Każdy trzymał w ustach fajkę.
— Myśli pan może, że tylko pan jeden ma prawo kurzyć fajkę? — rzekł Turnerstick do Matuzalema. — Wie pan, służący mnie nie zrozumiał, kiedy kazałem mu przynieść tytoniu. Zdaje się, że mieszkańcy tej prowincji posługują się jakąś skażoną chińszczyzną. Dopiero Liang-ssi musiał temu hultajowi wytłumaczyć, czego żądam. Jak się panu tutaj podoba?
— Bardzo, chociaż nie są nam szczególnie ra-

58