Strona:PL May - Matuzalem.djvu/449

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tak zaskoczony, że goście ledwo się powstrzymali od śmiechu. Szybko jednak opanował się i zapytał, czy goście czogoś sobie nie życzą.
Degenfeld pociągnął mocno z fajki, poczem rzekł:
— Jedziemy do prowincji Hu-nan. Dopóki nie przygotujemy się do drogi, będziemy zmuszeni zabawić u pana. Mam nadzieję, że będziemy mogli zameldować, iż byliśmy u pana mile widziani!
Prawdopodobnie rzecz miała się wręcz przeciwnie, lecz urzędnik odpowiedział pokornym tonem, głęboko się kłaniając:
— Niegodny sługa oświadczył już, że pozostawia do rozporządzenia wysokich rozkazodawców cały swój dom. Każdy z pańskich rozkazów będzie równie szybko wykonany, jakgdyby pochodził z moich ust.
— Tego spodziewam się bezwzględnie. Z mego kuanu może się pan przekonać, że jestem tu obcy i że powinien mi pan udzielić najlepszych informacyj. W jaki sposób ludzie naszej rangi mogą podróżować do Hu-nan?
— Tak dostojni panowie mają do wyboru konie, albo palankiny. Wszystko, czego trzeba, dam panom, więc dobrych przewodników, a także każę któremuś z najdzielniejszych poruczników eskortować czcigodnych moich opiekunów aż do samej prowincji, gdzie dostaną inną eskortę.
— Wojskowa eskorta całkowicie odpowiada na-

55