było przypuszczać, że mandaryn zna kilka słów holenderskich. A w takim razie mógł się domyślić, że nieznajomy, do którego się zwracano przez „mijnheer“, w żadnym razie nie był lamą z Lhassy.
Liang-ssi wykonał polecenie urzędnika. Odwrócił się do Turnersticka i rzekł:
— Powiedziałem im, że chcecie wybudować dla ubogich świątynię, i to pozyskało wam respekt.
— Przeciwko respektowi nic nie mam, — oświadczył Turnerstick — ale jeśli chodzi o świątynię, to czekaj, tatku, latka. Nie wygrałem na loterji, aby trwonić swoje grosze na Chińczyków. A pan, mijnheer?
— Ani mi w głowie nie postało!
— Na szczęście, moi rodacy uwierzyli — dodał Liang-ssi — i pozwolą wam odejść. Pragną uprzednio się dowiedzieć, gdzie i kiedy was mogą spotkać.
— Na księżycu, niech im pan to powie, — odpowiedział kapitan. — Nieprawdaż, mijnheer?
— Ja, in den maan, en indien wij buiten zijn, in der maansverduistering. — Tak, jeśli nie we wnętrzu księżyca, to w mroku księżycowym, — potwierdził grubas, zadowolony z własnego konceptu.
Ma pan słuszność, mijnheer, — rzekł Liang-ssi. — Lepiej będzie dla nas wszystkich, jeśli się ulotnimy, — skoro tylko was stąd wypuszczą. Kiedy panom dam znać, zestąpcie majesta-
Strona:PL May - Matuzalem.djvu/374
Wygląd
Ta strona została skorygowana.
128