— Naturalnie, ze to po chińsku, — odpowiedział Degenfeld. — Znaczy to: „Okręt, ahoi! Czy to naprawdę Królowa Wód?“
Zwracając się do krążownika, zawołał po angielsku:
— Dżonka korsarska Szui-heu, zdobyta przez nas, pięciu Europejczyków. Sześćdziesięciu ludzi zamknęliśmy pod pokładem. Prosimy o szybką pomoc!
Oficer zwrócił się do komendanta, zamienił z nim kilka słów i zapytał:
— Kim jesteście?
— Trzej niemieccy studenci, holenderski plantator i Frick Turnerstick, kapitan marynarki amerykańskiej.
— Turnerstick, Turnerstick! All devils! Gdzie jest ten stary wieloryb? — wtrącił szybko komendant.
— Tu jestem, tu! — odpowiedział kapitan, jedną ręką trzymając ster, a drugą sięgając po lunetę. — Ach, kogo ją widzę? Kapitan Beadle w całej swej okazałości!
— Halloo! Turnerstick, to pan istotnie! Ale ki djabeł wlazł pan w ten strój pogański?
— Aby być w zgodzie z moją obecną rangą. Jestem Tur-ning sti-king kuo-ngan ta-fu-tsiang.
— Niech licho Pana zrozumie! Znowu jakieś dziwactwo w pańskim stylu! Skoro tylko spostrzegłem dżonkę, odrazu coś mnie tknęło. Nie dowierzałem jej, Muszę już ją znać skądsiś. Nie ufałem także
Strona:PL May - Matuzalem.djvu/219
Wygląd
Ta strona została skorygowana.
93