Strona:PL May - Matuzalem.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rzał pan się sam przespacerować do komisarjatu; zbyteczna fatyga, łaskawy panie, gdyż każę tam pana zaprowadzić! Posadzimy pana za kratką. Wprzód jednakże pragnę panu pokazać, jak to zapomocą swego ulubionego instrumentu odpowiada na podobne obelgi każdy muzykalnie ukszałcony Europejczyk.
Podniósł obój, ujął go jak strzelbę i, tak uzbrojony, sunął ku Chińczykowi. Czyż kupiec musi być bohaterem? Ye-Kin-Li uważał, że najlepiej będzie rejterować. Wleciał do sklepu i zaryglował za sobą drzwi.
— Otóż to, ukrył się za kulisami — roześmiał się Godfryd de Bouillon. — Zwyciężyłem. Zrzekam się owoców wiktorji i zajmę się raczej strącaniem w szczęśliwe mroki zapomnienia tych oto szczątków błogiej, pełnej chwały przeszłości.
Zakończywszy orację tym pysznym frazesem, zaczął zbierać ułomki szkła. Matuzalem rzucił ocalałą rurkę gumową i poszedł do gospodyni.
Zajmowała pokoik z małą alkową. Resztę pokoi swego mieszkania wynajmowała studentom, w ten sposób łatając swoje nieszczególne finanse. Była wdową po nauczycielu i otrzymywała nader nędzną pensję; niejedną noc musiała spędzić na szyciu lub nad krosnami, byleby ustrzec przed nędzą siebie i swoje dzieci.
Dopiero wprowadzenie się Matuzalema polepszyło stan materjalny nieszczęsnej rodziny. Poprzedni sublokatorzy nie płacili dobrze i przysparzali jej kłopotów. Matuzalem natomiast był bogaty i odznaczał

13