Strona:PL May - Matuzalem.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Ode mnie ani słówka! — zapewnił Godfryd.
— Ode mnie też nie! — dodał mijnheer.
— Wierzę. Jest tylko jedno możliwe wytłumaczenie, mianowicie, że nas podsłuchiwano i to tutaj, na okręcie. Kiedyśmy rozmawiali o naszych planach? Gdyśmy przed zapadnięciem zmroku siedzieli przed kajutą. Kto z załogi był obecny? Malajczyk, który nam usługuje. On zatem musiał powtórzyć naszą rozmowę kapłanowi.
— Ale jakżeto stać się mogło? Mówiliśmy po niemiecku!
— Czy Malajczyk nie mógł mieć jakichś stosunków z Niemcami? A również czy jest autentycznym Malajczykiem? Twarz ma wprawdzie goloną, ale znać po niej mocny zarost, co się nie zdarza u Malajczyków. Niezbyt brunatną ma płeć, nie ma też wystających kości policzkowych. Poza tem jego wymowa angielska ma swoisty amerykański posmak. Mówi łamanym językiem, wszakże chwilami wypowiada się zdaniami, które bezwzględnie świadczą o dobrej znajomości języka. Poprzednio nie przykładałem do tych drobnostek żadnej wagi; ale teraz wydają mi się bardzo podejrzane. Uważałbym go niemal za prawdziwego Yankee, a w tym wypadku chyba nic dziwnego, jeśli rozumie po niemiecku. W Stanach Zjednoczonych mieszkają miljony naszych rodaków.
— Yankee śród chińskich marynarzy? — ode-

25