do 24¾ uncyj u pończoszarzy. Wśród niespożywających mleka większość stanowiły szwaczki londyńskie. Tygodniowe spożycie chleba wahało się pomiędzy 7% funta u szwaczek, a II!4 funta u szewców, przy przeciętnej ogólnej 9, 9 funta na osobę dorosłą. Tygodniowe spożycie cukru (syropu i t. d.) wahało się pomiędzy 4 uncjami u białoskórników, a “ u pończoszarzy, przy przeciętnej ogólnej 8 uncyj na osobę dorosłą. Ogólna przeciętna spożycia tygodniowego masła (tłuszczu i t. d.) wynosiła j uncyj na osobę dorosłą. Przeciętne spożycie mięsa (słoniny i t. p.) wahało się od 7¼ uncji na osobę dorosłą u tkaczy jedwabiu, a 18¼ uncyj u białoskórników; przeciętna ogólna dla różnych kategoryj wynosiła 13,6 uncyj. Przeciętny tygodniowy koszt wyżywienia osoby dorosłej wynosił: u tkaczy jedwabiu 2 szylingi 2½ pensa, u szwaczek 2 szylingi 7 p., u białoskórników 2 sz. 9½ p., u szewców 2 sz. 7¾ p., u pończoszarzy 2 sz. 6¼ p.. U tkaczy jedwabiu w Macclesfield przeciętny koszt tygodniowy wyżywienia wynosił tylko 1 sz. 8½ p.. Najgorzej odżywiające się kategorje stanowili: tkacze jedwabiu, szwaczki i białoskórnicy[1].
Dr. Simon w swem ogólnem sprawozdaniu zdrowotnem tak się wyraża o tym stanie odżywienia: „Ktokolwiek jest obeznany z praktyką lekarską wśród ubogich, albo wśród pacjentów szpitalnych, czy to przebywających w szpitalu, czy poza nim, przyzna niewątpliwie, że niedożywienie w niezliczonych wypadkach wywołuje choroby, lub je zaostrza... Jednak ze zdrowotnego punktu widzenia dochodzi tu jeszcze inna bardzo doniosła okoliczność... Trzeba pamiętać, że Judzie bardzo niechętnie znoszą redukcję pożywienia i że naogół wielka jałowość posiłku jest już następstwem szeregu innych, poprzedzających ograniczeń. Gospodarstwo domowe zostaje pozbawione wszelkiego komfortu materjalnego o wiele wcześniej, zanim niedożywienie zaważy na szali zdrowia, zanim fizjolog pocznie obliczać grany azotu i węgla, wypełniające odległość pomiędzy życiem a śmiercią głodową. Odzież i opał zapewne stały się jeszcze bardziej skąpe, niż pokarm. Brak więc osłony przed chłodem i niepogodą; ciasnota mieszkania zostaje doprowadzona do takiego stopnia, że wywołuje choroby lub je zaostrza; z mebli i sprzętów pozostają zaledwie resztki; nawet czystość sama staje się kosztowna lub uciążliwa. Jeżeli poczucie godności osobistej skłania do prób
- ↑ Tamże, str. 232, 233.